Nadszedł czas na pierwsze NGD albo raczej już trochę OGD bo gitarkę trochę już posiadam od przeróbki.
Tak więc jakiś czas temu jak miał dosyć duży poziom GAS'u kupowałem sporo niepotrzebnych gratów (głównie gitar i to tych tańszych) i trafiła się taka nieoszlifowana perełka z olx neck through jakieś angielskiej firmy o nazwie Raven próżno szukać jakichkolwiek sensownych informacji w necie ta temat producenta.
Gitara brzmiała z samej dechy przyzwoicie, przystawki dawały rade były to brytyjskie hi gainowe kent armstrong (mam do sprzedania jak coś) i oczywiście osadzenie mostka było spierdolone w fabryce bo był położony na maksa akcja niezbyt komfortowa.
Zdjęcia z neta stockowej gitary bo nie zdążyłem zrobić mojej, odrazu poszła do lutnika
https://drive.google.com/drive/folders/1nDdxWBsFuiMxeoLqtFnm3Lp85Gu-Sm1Z?usp=sharingNo więc gitara została rozebrana całkowicie miejsce na mostek zostało wyfrezowane żeby można było je osadzić głębiej do ustawienia normalnej akcji. Tona lakieru została zeszlifowana, zrobione zostały nowe frezy i faza lekko obła na brzegach. Inkrustacja na główce to swego rodzaj taki żarcik był raven teraz jest owl drugie życie nowa odsłona. Klucze schallery blokowane (starszy model nie te nowe podejrzanej jakości) siodełko kość, pickupy fishmany fluence, wykończenie gitary olejowe.
Co do drewna to skrzydła machoń, top klon płomienisty, gryf 5 części mahoń klon, podstrunnica palisander.
https://drive.google.com/drive/folders/1-Kf4TqFo3g96e3t7du5Ztjk0Ak8q2tST?usp=sharingCzy było warto sobie robić takiego semi customa ? Na początku nie byłem pewien co z tego wyjdzie... ale wyszło zajebiście
więc tak definitywnie się opłacało.