Natchnęło mnie na kupienie sobie jakiegoś interfejsu do gitary.
Do tej pory grałem na gitarze z kablem wetkniętym w kartę dźwiękową - wszystko było jako tako ok, oprócz odrobiny przesterowania, conajwyżej zadowalającej jakości dźwięku i tego, że nie da się jednocześnie puścić muzyki/podkładu/tabów z GP w tle.
Z ciekawości zapytałem o interfejsy i zewnętrzne karty w sklepie muzycznym, gdzie pokazano mi ustrojstwo z tytułu.
Zachęcony zapewnieniem, że jakość dźwięku i latencja będą na pewno lepsze ochoczo wydałem blisko 130 polskich nowych.
Jakież było moje zdziwienie, a następnie rozczarowanie, gdy okazało się, że nie jest tak różowo.
Pierwsze, co mi się rzuciło w uszy, to szum. Drugie - powtarzalny pisk, coś jak sygnał awaryjny.
Po jakiejś godzinie walki ten pisk udało się wywalić kosztem próbkowania w sterownikach ASIO (do tej pory - 512, teraz 128 (!!!).
Co więcej, szum zostaje, i gitara przesterowuje jeszcze gorzej nawet bez żadnych distortów/wzmaków - "czysty" sygnał gitary zwyczajnie pierdzi.
Zostaje kwestia latencji.
Nie będę się rozpisywał, jest po prostu gorzej.
Najchętniej bym się tego kabla pozbył, dozbierał, i kupił coś, co się nadaje do użytku.
Jak myślicie, można zwrócić?