Blackstar HT5 odpada - 5 Wat to nadal bardzo dużo. Wiem bo mam Tiny Terror i w trybie 7 W nie pograsz sobie w chacie, chyba, że na volume 1,5 , gdzie wzmak IMO brzmi trochę do dupy - gain jest strasznie mało nasycony, brzmienie jest jakby ogólnie rozwodnione, jakieś takie cienkie, przejrzyste. Różnicę obrazuje dla mnie jedno porównanie - grasz w studio, na salce prób itp przy normalnej głośności to smakuje jak normalne piwo, grasz w domu na volume 1,5, smakuje jak to samo piwo, do którego ktoś dolał wody i rozmieszał - niby czujesz ten smak, ale jakoś niewyraźnie, trochę jałowo. Grasz w domu na vol 1,5 dajesz gain i maksa i ciągle mało go, grasz live z volume rozkręconym na maksa i nie dość, że gainu nie musisz już dawać więcej niż na godzinę 14.00, to w ogóle jego charakterystyka, nasycenie się zmieniają tak, że Ci pasuje to brzmienie. Tak samo jest też, gdy dasz gaina na maksa, ale z kolei volume tylko na połowę - przesteru starcza i jego brzmienie jest ok. Pamiętam jak na początku, gdy go nabyłem to grałem w chacie i wiecznie mi coś nie pasowało, a jak zabierałem go na salkę to wszyscy mówili "co Ty pierdolisz, zajebiście gada" i sam się zastanawiałem wtedy o co ja się tak właściwie czepiam dopóki nie zauważyłem tej prawidłowości z głośnością.
Dlatego też uważam, że przy 5 W będzie to samo, te wartości i tak są przybliżone, więc czy 5 W, czy 7 W czy też 7,5 W to jeden pies na dobrą sprawę (i tak trioda i tak trioda). Zaś 1W to już jest coś - to realnie zmniejsza moc, tak aby w domu to brzmiało.
Tak więc dla osób, które miały doświadczenie z omawianymi sprzętami - napiszcie co z podanych poniżej opcji byłoby najlepsze ?
1. POD HD 300
2. Yamaha THR
3. Blackstar HT-1
Szu - teraz gdy ograłeś już THR i pamiętając jeszcze Twoją wcześniejszą wypowiedź o męczącym w użytkowaniu POD HD - co byś wybrał gdybyś jeszcze raz miał kupować - THR czy POD HD ?