Potwierdzam, że SH6 super daje w mahoniu, drapieżny, agresywny, ale dość zwarty sound. Mi się również podobał SH1 (59') w połączeniu z jakimiś high-gainowymi, szybkimi wzmakami (a la 5150). Jak nie boisz się ekstremów, to polecam zaryzykować SH-13. Soundem bardzo specyficzny, ale bardzo wrażliwy na artykulację i przyjemny "w łapie".
Mam teraz SH4 w mahoniu + dość gruby klonowy top i mi się nie podoba, trochę za jasny i mało masywny, ale za to fajnie brzmią wyciskane flażolety. No i przede wszystkim brzydki, moim zdaniem sztuczny na cleanach. Już chyba EMG mi mniej sztucznie brzmiały... Za to polecam jego bardziej 'hot' brata - Suhr Doug Aldrich, niby bazowany na SH4, ale mi się o niebo bardziej podobał - chyba najlepszy humbucker do takiego leadowego, rockowego soundu na jakim grałem. (ale nie grałem na żadnym BKP
)
Spoiler Choć IMO do takiego typowego rocka najlepsze są single w tele.