Witam,
Od jakiegoś czasu szukałem kupca na starego (lata 90) stratocastera by Mayones po lekkim modzie: elektronika z OLP Luke + grafitowe siodełko, klucze Schaller były org. zamontowane we wieśle
.
Ciężko to szło nie powiem, ale kto czeka ten się doczeka
... fakt faktem nie sprzedałem ale zamieniłem ...
Wczoraj po 15 min testowania doszło do zamiany Mayo poszedł za Shectera Sunset Extream w pięknej winianej czerwieni (nie wiem czy jest takie słowo winiana, ale lepiej brzmi niż winna
.
Wiosło w stanie DBD-/DB+. Wszystko działa, jeden z kluczy był wymieniony ale też na chińczyznę tylko bez napisu SCHECTER
, Floyd chodzi, nie widać uszkodzeń, decha i lakier ma ślady, ale nieznaczne, elektronika standardowa dla tego modelu.
Co zauważyłem? SYF NA GRYCIE - koleś chyba był grabarzem, a do tego nie dali mu narzędzi
- czeka mnie szorowanie. Progi miejscami mają wgłębienia, ale nie duże - najprawdopodobniej będzie szlif w Broken Neck w Gdyni i regulacja wiosła pod struny 12 lub 13 i C-dropped (teraz są 9 i do tego tak wydymane i zardzewiałe, że jak przetarłem je ściera to zrobiły dziurę i piszczały jak zarzynany kogut).
Tak czy inaczej przygoda przygoda każdej chwili szkoda więc zaczynam dzieło picowania
, dam znać co dalej z wiesłem, a pewnikiem będzie zmiana przystawek, ale tu jeszcze trzeba pomyśleć na co
.
Małe porno poniżej (jeszcze przed jakimkolwiek czyszczeniem):