Wyszło toto wczoraj i trzeba powiedzieć - progres jest. Jeszcze więcej instrumentów (sztański sax
). Brzmienie ósemki Ihsahna bardzo nie-djentowe, raczej takie gładkie i wkomponowane w całoś tak, żeby gitara nie wybijała się pierwszy plan. Ogólnie kompozycyjnie album stoi na bardzo wysokim poziomie, aczkolwiek jest lżejszy od poprzednich, o wiele mniej "metalowy". Z każdą nową płytą widać, jak wiele pomysłów ma ten gość i jak duszące musiało być dla niego przebywanie głównie w obszarach black metalu, nawet z tymi bardziej "do przodu" płytami empełoła. Dobrze posłuchać, jak się ma ochotę na coś zupełnie innego.
Wrzucam teasera, bo te numery co są zgrane na youtube mają zupełnie nie takie długości jak powinny.