kilka mądrości z tego tematu:
1. "Jesli chodzi o smarowanie podstrunnicy badziewiem to stanowczo odradzam. Po pierwsze drewna takie jak heban sa zbyt geste zeby cos przez nie przesiaklo, i tylko syf sie robi na powierzchni. Po drugie, jesli juz potrzebuja "smarowania" to wystarcza im olej ktory dostaja z palcow podczes gry (albo najwyzej kropla albo dwie jakiegos oleju mineralnego raz na rok, ablo dwa. Czeste nasaczanie zwyklych palisandrowych podstrunnic moze prowadzic do ich odklejenia).
Po trzecie, takie drewna zawieraja swoje naturalne zywice i substancje. Wiekszosc badziewia typu "lemon oil" do podstrunnic ktory kupujecie w sklepie to nie zaden olej, tylko destylat ropy naftowej, ktory te substancje usuwa, efektywnie drewno wysuszajac.
Tak wiec im czesciej tym g... podstrunnice smarujecie, tym gorzej."
2. "Ja tylko dodam, ze nacieranie olejkami cytrynowymi i innym badziewiem wiecej niz 1-2 na rok moze spowodowac wychodzenie progow bo jedyne co te olejki robia to rozpuszczaja klej. Palisander zadnych zabiegow nie potrzebuje a heban jest troche delikatniejszy i faktycznie moze sie kurczyc z braku wilgoci ale jesli sie na gitarze regularnie gra to niczym nigdy jej smarowac nie trzeba czy to heban czy palisander. Do usuwania brudu najlepsza jest szczoteczka do zebow a nie "rozpuszczalniki"."