Dzisiaj rano dziewczyna spytała się mnie, czy chcę się pobawić w "ciepło-zimno". Na początku myślałem, że to jakiś pojebany podstęp(bardzo w jej stylu), ale w końcu w wyniku poszukiwań odnalazłem to:
|
Detale |
Powiem tak: mała rzecz, a kurwi. Niby 1W, a głośny jak skurwysyn.
Ficzery:
- Wyjście słuchawkowe(duży jack).
- Wejście na zasilacz(nie używam póki co, bo w zestawie jest bateria 9V).
- Kontrolsy: volume, tone oraz pstryczek off-on-overdrive.
Przester jest symboliczny(takie Piaaaaard), ale na szczęście mam osobny w kostce do takich rzeczy.
Byłby absolutny czad, jakby to jeszcze miało reverb ale wiadomo - wszystkiego mieć nie można.
Ogólnie jaram się, bo przez ostatnie lata jechałem na konfiguracji laptop + słuchawki, więc to jest pierwszy
jakiś wzmacniacz w moim domu od lat.