Pomyślałem sobie, przecież jestem ogarnięty to se poradzę z wymianą pickupów. No to:
Przyszły mi BKP od Muszy(
) i tak leżały miesiąc i czekały. Aż w końcu miałę czas i się za to zabrałem. No to napisałem ten noobski temacik. Dali mi schemaciki. No i dobra. Przykrecam, albo chcę przykręcić przystawki, a tu dupa. Dziurki za małe, nie wyruchane. No to dawaj piszę do Muszy, bo się bałem, że coś spier.. zepsuje.
No to, on mi mówi, że albo cieńsze śrubki albo na chamca to rozdziewiczyć jakąś większą śrubką. Jako że ja się bałem takiego rozdziewiczania. Poszedłem do metalowego, nie było śrubek takich. No to pomyślałem sobie będę w Bielsku to sobie tam kupię, albo u lutnika albo gdzie indziej. I tak się sprawa odłożyła znowu na kilka dni(w tym czasie moja gitara była pickupless) pojechałem do Bielska, załatwiłem śrubki. Przyjeżdżam. I po raz kolejny, zdejmuje struny, odkręcam cavity i próbuję przykręcić przystawki, no ale nichuja nie da się. Raz że nie umiałem zgiąć sprężynek żeby się nie odgięły. Dwa że tym razem były dziurki za duże w gitarze i nie chciały się trzymać śrubki w dziurkach... I jeszcze się dowiedziałem, że warto dać jakieś gąbki pod pickupy co by nie latały w dziurze. No to się wkurwiłem. Zakładam znowu struny. I na następny dzień biorę wiertełko 3mm. wiertareczkę, kulturalnie rozwiercam. I trwało to niespełna 2 minuty.
I miałem pięknę dziurki nie wyruchane, a kulturalnie rozdziewiczone. Zdejmuję struny, biorę BKP, nie daję sprężynek, dałem same gąbki, przykręcam, trzyma się bardzo porządnie i fajnie sprężynuje. Lutuje, trochę kombinowania było, ale dało się i mam.