Mój kumpel używał zwykłego iRiga do ćwiczeń i gdy ogrywałem, przy jakichś powerchordach i mocniejszym nawalaniu w struny się przesterowywał, szumy to akurat nie jest jakiś mega problem przy grze (oczywiście jeśli podejdziemy z odpowiednim dystansem do tej zabawki, a nie jak do profesjonalnego urządzenia), za to nagrywanie raczej odpada, przynajmniej przy moich nikłych umiejętnościach edycyjnych. Latencji jako takiej jakoś specjalnie nie odczułem - sądzę, że jest w granicach kilkunastu milisekund, ale to już bardziej wina urządzenia. Dużo lepsze wrażenia miałem, jak próbowałem jego nowe Apogee Jam - można w nim regulować poziom sygnału, co wyklucza problem przesterowywania. Też w bezpośrednim porównaniu jakaś taka lepsza jakość dźwięku - lepsza dynamika, brzmi też mniej plastikowokwadratow o, szumów jako takich nie wykryłem, przynajmniej nie takich, które wykraczałyby poza poziom hałasu kabla/humbuckerów pasywnych.
iRig HD znam tylko z recenzji i opinii znajomego, który miał okazję go ograć przed kupnem Apogee, na które się zdecydował głównie dlatego, że ma też MacBooka oprócz iPhone'a, a różnicy pomiędzy nimi nie odczuł.