Reatune jest dokładny. Wręcz za dokładny. Jeszcze dokładniejsze tunery tylko jeszcze bardziej unaocznią naturalne falowanie stroju najgrubszych strun. Do moich potrzeb(czytaj strojenie 74ki do A) wystarcza całkowicie AP-tuner ustawiony tak aby uśredniał i zaokrąglał do całych centów.
Po zgrubnym nastrojeniu strun pustych zawsze sprawdzam jak się ma strojenie flażoletów naturalnych w kolejnych oktawach. Sprawdzam naturalny na 12stym i na 5tym. Na grubszych strunach zazwyczaj troszkę (1-2 centy) flażolety na piątym progu stroją wyżej niż puste struny. A że druga i czwarta harmoniczna dla niskich dźwięków gitary są bardziej słyszalne w miksie niż pierwsza składowa, więc pod nie koryguję strój.
Wychodzę z założenia, że łatwiej strunę podciągnąć, docisnąć mocniej lub zdrowo pierdolnąć niż opuścić w trakcie gry. Ale nie na tyle, jak co niektórzy djentowcy, co stroją najgrubsze struny aby 0 było w momencie ataku. Naturalne odstrojenia przy mocniejszym jebnięciu jestem w stanie stolerować, jeśli są w miarę podobne dla obu gitar/ścieżek.
Podobnie z regulacją menzury. Wioliny ustawiam pod akordy z poprzeczką na 12stym progu(wtedy dźwięki stroją najwyżej) a basowe kompromisowo pod powerchordy w okolichach 12stego progu. W tym wypadku dźwięk struny złapanej na 12stym w konkretnym ''chwycie'' ma się pokrywać z flażoletem naturalnym na 12stym progu. Tu również wyznaję zasadę, że nigdzie nie może stroić za wysoko. Na pojedynczych dźwiękach wolę mieć te 1-3 centy zapasu pod paluchami niż żeby we współbrzmieniach szło za wysoko. Zawsze można podciągnąć, jakieś wibrato jebnąć albo coś a tak to już chuj.
Jeśli chodzi o ustawienie kostek: nie zwracam na to uwagi. Ma stroić i tyle. Oczywiście, że ostatnia struna jest mocniej cofnięta. Im grubsza tym mocniej zazwyczaj trzeba cofnąć. Ale jeszcze nie zdarzyło mi się abym na OFR7 nie ustawił menzury dla najgrubszych strun z przedziału 60-74 strojonych do A.