Nawet bliźniacy tak mają. Przynajmniej jest ciekawie. Toto są dla mnie bez jaj w swojej twórczości. Nie jestem ich targetem
Ale wiem, że tak samo mają pełno oddanych fanów: znałem dziewczynę z Teatru Muzycznego w Gdyni, która cały pokój miała w ich plakatach i gadżetach, na honorowym miejscu pamiątkową szarfę z koncertu (chyba) w Pradze, a psa nazwała Toto.