Wkurwia mnie, że akurat kiedy miałem wracać do roboty - złapało mnie jakieś gówno i męczy poprzez zatoki. Łeb mi pęka, lecą jakieś gluty w modnych kolorach ziemi. Podobno wirus, ale wczoraj w Dzienniku widziałem, że jest akurat teraz zajebiste stężenie pyłków alternaria, cladosporium i jeszcze clotrimazolum i clitoris - więc chyba w końcu na starość dopadły mnie alergie.
Mnie też zatoki ostatnio bezpodstawnie męczą, zapewne to jest wytłumaczeniem... FML