tak odnośnie mayo, to kilka godzin temu mignął mi jakiś festiwal z Giżycka i gitarzysta kolesia od milijona monet miał Mayo Legend. Kurwa, no normalnie ślicznie sie to wiosło prezentuje na żywca. o do brzmienia to trudno powiedzieć bo tam wszystko playback albo półplayback, ale wyglądał zajebiście.
Co do cennika mayo to mnie jakoś szczególnie nie dziwi. Wiosła maja kozackie, a że się cenią...taki market, gdyby kosztowały tyle co agile to by pewnie nie wypłyneli ponad domowych odgrywaczy master of puppets.