No - są takie gitary, dostępne już od chyba $6K. Z gryfem wklejanym (NTB) są tańsze. Powiem Wam tak: mam teraz ze czternaście gitar. Mają gryfy wklejane, przykręcane, spawane, wtapiane, integralne, kątowe, modelowane, selekcjonowane, mam też Ibaneza. I z moich bogatych, nikomu niepotrzebnych doświadczeń wynika, że jest to absolutnie jeden chuj, bo i tak najlepiej gra mi Les Paul. Czy jest to zasługą gryfu, kształtu, pikapów, moich osobistych upodobań, klonu, mahoniu, poliuretanu, strun, menzury - tego za chuja nie wiem, bo się jeszcze słabo znam.
Osobiście przeżyłem w zeszłym tygodniu zaskoczenie brzmieniowe mojego życia, bo miałem w łapie gitarę, która TOTALNIE odstawała brzmieniem od tego, co do tej pory w ciężkiej muzie słyszałem (żeby być dokładnym). Sytuacja, w której (nie wiem, czy tego już nie pisałem) wszyscy stoją z głupimi uśmiechami na gębie, a z innych salek prób przychodzą ludzie zobaczyć, co tak napierdala... I zastosowane same proste i oczywiste patenty w konstrukcji. Chyba chodzi o ich kombinację, bo kombinacje LTD i Gibola są, jakby to powiedzieć - klasę niżej!
Najlepsze:
chyba Wujek ją posiądzie!

Dzisiaj Was lubię,
I tak oto drogą dedukcji możemy stworzyć "mapę czasową" Twojego życia erotycznego!
