ha. to jak u mnie. jedyny grajec, z ktorym sie w miare dogaduje w kwestiach muzycznych jest w porownaniu ze mna wymiataczem i ma juz swoj zespol - i to jest na pozycji tego gorszego technicznie, wiec dla mnie tam na pewno nie ma miejsca, a reszta ew kolesi, z ktorymi bym tez mogl sie dogadac, na niczym nie ga i niezakoniecznie ma fundsze i zapal aby sprobowac niestety... przez co i ja sie zbytnio nie rozwijam, bo mi sie nie chce, jak na ile sam sobie przygrywam to technicznie sam sobie starczam, ale do kapeli to co najwyzej jakies punkowej bym sie nadawal