Radość z potomka (czy to własnego, czy cudzego, nie dyskryminujmy nikogo ) to jedno, ale robienie z siebie z tego powodu debila to całkiem inna sprawa. Według mnie przynajmniej.
Nie wiem, u mnie to to samo
Ale chuj tam, mnie nic w zasadzie nie wkurwia i nic nie wkurwi przez dlugi czas. Zdalem w koncu upragniona weryfikacje i teraz mowia do mnie panie kierowniku (nie kurwa, nie pracuje w magdonaldzie
), uczcilem to sobie zacnie nowiuskim orange rockerverbem 50h