He, he - przypomniała mi się dziś srana taka akcja:
było kiedyś w moich rodzinnych kniejach i rozstępach Radio Vigor, a w nim program, w którym zamawiało się piosenkie z dedykacją. I pewnego dnia słyszę takie coś: "chciałbym zadedykować tę piosenkę mojej kochanej teściowej" i tu pierwsze dźwięki muzy. Myślę sobie: teściowa pewnie wniebowzięta! Ale słucham dalej, a tu:
As!