raczej piłem do tego co wymienił RaiQ - dobrany pod siebie sprzęt oraz kwestia - czyj sprzęt weźmiemy. Odnośnie procederu pożyczania sprzętu, to jestem jak najbardziej świadom jego upowszechnienia, zdarzają się nawet zespoły, które przychodzą na koncert nawet bez kompletu instrumentów (na 5 osób tylko 2 gitary xD) i sępią. No ale to jakby inna bajka.
W sumie, biorąc pod uwagę, że coś tam się zarabia (wedle wyliczeń dawsona), a także poprawkę na to, że im więcej band, tym mniej każda z nich dostanie (plus szanse na zakwaterowanie i wyżywienie 20 gęb u fanów są raczej nikłe), może taka trasa była by w stanie sfinansować jakiś jeden halfstack?
Tak se pierdole.
Piszcie panowie dalej konkrety, bo na prawdę fajny i interesujący temat.