Bo w to, że gitarzyści się dogadają w podobny sposób co do sprzętu, to nie uwierzę. 
meen, ile razy na koncertach wszystkie zespoły leciały na moich gratach

raz nawet gitę pożyczyłem

ogólnie szacuneczek za łeb do tego, mnie kurwica strzela jak musze u siebie w mieście ogarnąć koncert w knajpie, a co dopiero taki trip
