Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1697239 razy)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Jeśli już zachodzi taka nagląca konieczność przemieszczania się środkami masowego rażenia, mam piękny sposób na opisywane przypadki. Jeden babsztyl napierał na mnie po chamsku przy wysiadaniu, chociaż jebany debil widział, że nie dam rady szybciej, bo kolejne półmózgi zatarasowały wyjście od strony przystanku. Zaparłem się, obróciłem,tak, że nie dało rady mnie ominąć. Powiedziałem na głos w ten deseń (żeby w miarę możliwości wszyscy słyszeli), "Pani jest z Puszczy Białowieskiej i dlatego się pcha jak żubr na kobyłę? Za karę pani nie wyjdzie." I chuj - drzwi się zamknęły, a chamka musiała jechać jeszcze jeden przystanek. Popierdoliła trochę jaka to młodzież okropna, ale jakiś facet ją zgasił szybko. To był dobry dzień! Wierzę w pracę u podstaw.


EDIT:

Ale najlepszy numer wykonała moja Mama. Dziarska ta osoba wybrała się ze swoim mężem do kina. Ponieważ ustalili, że idą najpierw na drinka - zamiast jechać samochodem - wsiedli do autobusu. Staruszka moja będąc kobietą postawną (148 cm) i do jazdy autobusami nie przywykłą - chwyciła się pionowej rury w celu przytrzymki. Natychmiast zaczął się na nią wyzywająco gapić w sensie politowania zmieszanego ze zdziwieniem jakiś facet stojący tuż obok. Staruszka pomyślała: "No i co się ten cham tak gapi? Zaraz mu coś powiem, żeby się odczepił. W dodatku ta rura słabo przykręcona, bo się chwieje." Obejrzała się, czy wszystko w porządku z ubiorem, czy nie przyczepił jej się jakiś farfocel. Po kilku minutach patrzy, że pasażerowie wkoło zaczynają cieszyć paszczę ewidentnie na jej widok. Janusz - jej mąż stojący obok zaczyna się robić czerwony i bulgocze ze śmiechu. Po kolejnej dłuższej chwili Mama skapnęła się, że ten jegomość wiezie sobie po prostu kawałek rury PCV, której moja Staruszka się kurczowo uczepiła i nie dość, że musiał w jednej ręce trzymać rurę, to jeszcze utrzymywał na niej jakąś wariatkę gibającą się na zakrętach, uważając żeby się nie wyjebała. :D Nadmieniam, że Mama jest damą dystyngowaną, wielokrotnie utytułowaną naukowo, co oczywiście ma swoje przełożenie na daleko posuniętą dysfunkcję społeczną. Kocham Cię Mamo! :D

pozdro
« Ostatnia zmiana: 26 Maj, 2010, 12:44:40 wysłana przez wrobelsparrow »