Wczora z wieczora obczaiłem taki spisek, bo to już z piąty raz się powtórzyło:
Regularnie robię w nocy Szymoniu mleczko. I co jakiś czas widzę, że kończy się w pojemniczku, a muszę wsypać np. 6 miarek. I zawsze, kurna, jest dokładnie tych 6 miarek! Nie pięć, nie siedem! Uuuuu! Koncerny z żarciem dla bobasów manipulują mną na maxa - nie wiem, czy to jakieś omamy, czy autosugestia, czaaaaad!