Piec ogrywałem z tydzień temu, ale dopiero teraz zebrałem się w sobie by coś skrobnąć - i muszę powiedzieć, że wzmak mi bezapelacyjnie upierdolił dupę. Trudno jest mi mówić o detalach, bo doświadczenie z piecami naprawdę świetnymi (a ten do nich przeca należy) mam nikłe: dość powiedzieć, że od jakiegoś czasu boli mnie kiedy słucham tych wzmacniaczy stojących w salach, w których grywam

.
Clean jedzie bez zarzutu, jest ciepły i nie tak bez wyrazu jak kliny często bywają. Zarówno w crunchu jak i w przesterze uderzyła mnie wielka wrażliwość na artykulację, krancz można rozkręcać od lekkiego brudu do wyraźniejszego overdrive'u, a i tak wszystko zależy tak naprawdę od gitarzysty (okrutny wniosek jaki wyniosłem - muszę się nauczyć grać

). Sam przester też wywołał banana na mym obliczu, ów bowiem najwalniej przyczynił się do upierdolenia mi głowy z dupą. Wiosło mam mahoniowe całe + hellfire pod mostkiem, co niefortunnie sprawia, że brzmi mi wszystko wszędzie okrutnie ciemno, ale po chwili kręcenia udawało się to dobrze zretuszować. Co miło słyszeć, piec radośnie docenił moją 7-mą strunę w G#, która gadała zupełnie świetnie i klarownie.
Inne zajebistości jeszcze będę sobie ogrywał i wtedy porównawszy parę innych się na jakiegoś head'a zdecyduję, ale to chyba jak na razie główny mój faworyt, zwłaszcza za takie pieniądze. Ftw

.