Moje wyczyny: najpoważniejszy to kiedy postawiłem gitarę na podłodze opierając o brzeg łóżka. Po paru sekundach pierdolnęła na podłogę, jakoś na bok i uderzyła blokadą. Efekt - prawdopodobnie pęknięcie gryfu na wysokości stopki, wiosło rozstroiło się i pojawiła się rysa na gryfie, ale o dziwo gryf dalej nadawał się do użytku. Dodam że było to moje pierwsze porządne wiosło, Ibanez z serii S, myślałem że w głowe sobie strzele.
Były też 2 większe obicia lakieru w moim obecnym ibanezie: jedno o kant biurka, drugie jak nie trafiłem gitarą do futerału (poszedł kawałek lakieru koło gniazda. Ale pożyczyłem od dziewczyny lakier do paznokci i załatałem
PS: zajefajny topic!