Amanita 24tego będę w Bazylu najniechybniej
Temat urwał poręcz i szybuje właśnie w okolicach Jowisza. W najśmielszych fantazjach erotycznych nie przypuszczałem że jest tutaj tak wesoło jak chodzi o voodoo. A teraz odpowiedzcie mi na jedno pytanie: czemu miłośnicy różnych takich fu-szmu zawsze się obrażają w tak piaskownicowy sposób jak nasza, przesympatyczna skąd inąd, rodzynka? Czemu kiedy brak już argumentów to idą na pięści a potem zarzucają ogonem (łuskowatym?) i idą se kajś indzi? Chociaż pierwszy raz grożono mi zlasowaniem mózgu