potem będę mógł wreszcie grać, grać, grać i grać.
Ta, pomiędzy wyjściem do pracy, bawieniem dziecka, zakupami i myciem kibla . Widać, że nie jesteś realistą.
Tak czy siak, witaj!
Martens - ale nie bądź taki pesym! Mam powyższy klimat opanowany - i powiem Ci że da się kapkę dla siebie z tego wycisnąć... Choćby i po północy - ale jednak!...
No i czego się bać?
Straszniejsze jest to kto będzie mył kibel jak pojedziesz na trasę do Japonii ? Dla mnie przykładem wirtuoza-tatulka jest Krzysztof Misiak, mógłby jezdzić z trio i koncertować po całym świecie w niewielkich klubach niczym Richie Kotzen, lub w większych jak T.Emanuel, już wiemy dlaczego tego nie robi.
Ja mam taki plan, żeby zepsuć sobie życie i mieć wszystko w młodym wieku.
... zawsze można być cyganem, wsiadasz w wóz i jedziesz przez cała Europę grywając po ulicach. (spotkałem ostatnio takich w alpach jak byłem auto-stopem, sypiali w namiotach i domach caritasu gdzie mieli "ciucha za UN € i mogem drumić")