"prawdziwy hiphop w Polsce kojarzy mi sie z afrykanskim death metalem albo roots reggae z Chin" - Fisz tak rzucil kiedys w wywiadzie w Machinie
I święte słowa powiedział. Czym innym jest szukanie i czerpanie inspiracji w różnych gatunkach, a czym innym bezmyślne kopiowanie wzorców i bęcwalskie wyrywanie ich z kontekstu kulturowo-socjologicznego. Napiszę to jeszcze raz: jak słyszę gościa, który coś pitoli o tym, że: "w Babilonie zdrada Hajle Selasje hopsasa", pod żywcem zajebane Marleyowi riddimy, to mi się robi jednocześnie strasznie i śmiesznie, jakbym jebał tygrysa.
pozdro