Autor Wątek: Trudny współlokator - jeśli nie zabić, to co?  (Przeczytany 31002 razy)

Offline Vertigo

  • Pr0
  • Wiadomości: 683
  • I'm here to solve problems.
    • Good Girl Maggie
Nie no ja chyba też bym nie wytrzymał. Jestem mega spokojny i mega cierpliwy ale ktoś/coś mi zalezie za skórę to ożeszjapierdole.

Nasrajcie mu pod łózko i jak co to ciachnął to jak był pijany. Pozamykać własne pokoje i jechać mu aż się wyniesie.

Naszczać do kubła na śmieci, pomysł z sardynkami całkiem niezły, natrzeć majtasy pieprzem albo watą, albo najlepiej poduszkę, odłączcie kabelek od wentylatora procesowa albo karty graficznej, względnie zasilacza, przypadkiem powylewajcie alkohole. Sposobów całe mnóstwo XD