Owszem, Jacka W. można nie lubić uważać za pojebańca który w 3 dni nagra 4 płyty, ale nie można mu odmówić emocji, zaangażowania i WYRAŹNEGO własnego stylu. Edge wygląda jakby nie wiedział co się w ogóle dzieje dookoła, tylko sobie pindolił coś na gitarce co jednym uchem wleci a drugim wyleci. Poza tym jedno pytanie - DLACZEGO słuchamy (jeśli słuchamy ) U2? Przecież kurna nie ze względu na gitarę... kilka dobrych motywów które powtarza jakby mu się płyta zacięła to nie wszystko jeszcze.
Pierdolisz
Edge nie ma własnego stylu? ma i to bardzo wyraźny. Polecam Ci posłuchać coś więcej U2 poza tym co słyszysz w radiu
Znajdziesz tam coś więcej niż kilka dobrych motywów przewijających się w kółko.
Z całym szacunkiem do Jacka W., którego lubię, ale jeśli miałbym miał wskazać kogoś kto pajacuje z tych trzech gości to właśnie jego.
Tak czy siak, ja uważam, że dobrze ze Edga wzięli do tego filmu.