Parnassus - popieram zdanie przedmówców. Film strasznie pokręcony, wizualnie taki barok że czasami trudno się połapać, ale dawno nie wyszedłem z kina (tudzież sprzed monitora
) z taką satysfakcją.
9/10 - dlatego że mimo wszystko trzeba być pozytywnie nastawionym do takiego stylu. Znajoma poszła, czytając tylko tyle że będzie "baśniowo i z Johnnym Deppem" i potem oświadczyła "Parnassus to szmira"
Avatar - treść mimo wszystko nie jest tak tragiczna. Widziałem głupsze bajki, które z założenia miały być filmami na 100% poważnymi. Wizualnie - masakra... Nie jest to film :typowo w 3D" gdzie co chwila coś leci z ekranu w stronę widza, ale kolory, głębie, światła - niesamowite.
Treść - 4/10
Forma - 11/10
Co do życzeń: w następnej kolejności "Holmes", "Księżniczka i Żaba" (a śmiejcie się!
), i nieco później oczywiście "Alicja".
PS. Ten o 3 panach drapiących druty też bym chętnie zobaczył. Edge to dla mnie pajac (zresztą czytałem recenzję że do tego nie mam nic ciekawego do powiedzenia) ale duetu Page/White jestem baaardzo ciekaw