na większości koncertów w klubach nagłośnienie jest tak zjebane że i tak nie słychać żadnych szczegółów tylko hałas napierdala
Zdarzały się i dobrze nagłośnione koncerty, szczególnie plenery, przeglądy. Rzadkość ale występująca.
Ja tam nie pijam przed, ani po. Bo robię za kierowcę najczęściej XD Aczkolwiek jak już to jedno dla smaku przed. Swego czasu w CK Wiatraku był taki koncercik gdzie przed jakąś (wyleciało mi z pamięci) ameryczańską kapelką grał polski support (przemilczę nazwę), a raczej próbował bo faceci tak się napierdolili, że nie potrafili nic zagrać i po chwili zeszli. Żałosne i żenujące. Znam dużo zespołów grających na faziaku ale zawsze są 'w stanie' zarówno nietrzeźwości jak i 'w stanie' dobrze zagrać. Z drugiej strony - zawsze można pierwsze walnąc podczas koncertu, kompromisowo XD