Autor Wątek: Trudny współlokator - jeśli nie zabić, to co?  (Przeczytany 30274 razy)

Offline zuraw

  • Gaduła
  • Wiadomości: 180
To trzeba rozwiązać delikatnie. Np pozbawić go sprzetu grającego tak żeby myślał że to przypadek:D. Jak wszytsko nagłaśnia z jednego np Ampli. Jak nie będzie kolesia.  to połaczyć mu cieniutką żyłką miedzianą ( jedno włukno z kabla) wyjście na głosniki + i -. spadnie opornośc i z czasem się końcówka zjara. W życiu nie dojdzie dlaczego :D