To nawet nie wiedziałem, że są jakieś opcje dla rodzin; w każdym razie jestem załamany tym, jak coraz gorzej tu jeździ komunikacja. Gdy chodziłem do szkoły, jedynka była co pięć minut, teraz jest co pół godziny i na dodatek przyjeżdża za szybko albo czasami się spóźnia, a nowy prezydent tylko podniósł ceny biletów zamiast coś z tym zrobić. Czasami szybciej mi iść pół godziny iść pieszo do pracy na uczelnię zamiast próbować czekać na tramwaj. Ostatnio znajoma zapłaciła 15 zł za przejechanie kilku przystanków z rowerem, to jest jakaś patologia.