Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1845731 razy)

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 252
Bycie lewicowcem z definicji wyklucza pierdolenie klasistowskich kocopołów - to akurat konserwatyzm pielęgnuje nierówności społeczne jako "przyrodzone i sprawiedliwe". A śpiewka o wykształciuchach to akurat antyintelektualizm, o którym wspominałem :) Jak pokazuje kolejny z kolei prezydent - w pewnych kręgach nawet dr przed nazwiskiem nie świadczy o czyjejś inteligencji, mądrości albo nawet wiedzy o świecie.
Odleciałeś trochę :)

O nierównościach można mówić wyłącznie przy takim samym trybie zatrudnienia. Więc w przypadku pracy zlecenie/etat one nie są aż tak znaczące. Inna sprawa to stałe zniżkowanie wartości pracy specjalistów, przed wojną były o wiele większe rozwarstwienia.

Jeśli porównujesz natomiast "wynagrodzenia" właścicielskie z etatowcami to rozwiązanie jest bardzo proste. Akcje pracownicze, gdzie zysk dzielony jest w formie dywidendy z pracownikiem który jest współwłaścicielem firmy w której pracuje. I do tego nie trzeba mieć rządu bo jest to obecnie legalne.

Lewica ze swoimi walkami o równości klasowe zapomina jeszcze o czynniku ludzkim i tym że nie każdy chce być uratowany... Przykład. Moja znajoma pracuje obecnie w jednostce miejskiej która zarządza nieruchomościami komunalnymi i socjalnymi. Chcieli zrobić remont kamienicy w której nie ma kibli w mieszkaniach... Potrzeba była zgoda najemcy na przeprowadzenie prac w lokalu. Ani jeden z lokatorów komunalnych nie wyraził zgody na wykonanie toalety w lokalu. Wszystkie nadal są na co drugim piętrze...

Doktor Śmiszek który w co drugim wywiadzie leci do kogoś na "per debil". I oczywiście profesor Kaczyński. U polityków tytułu nic nie znaczą bo wszyscy to kurwie i kłamcy.


"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan