Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1783606 razy)

Offline Rot

  • Gaduła
  • Wiadomości: 398
Mnie chodzi o sytuację, w której ktoś ŚWIADOMIE wybiera wynajem pomimo możliwości przejścia na swoje w ramach hipoteki.

Fair, to musiałem nie zauważyć. Jak ktoś może i nie musi się tu bić z myślami czy na pewno go stać, to absolutnie jest to sensowne, choć wtedy jest się uwiązanym do jednego miejsca więc to wciąż poważna decyzja.

Na etacie... zakładając, że nie traciłbym pracy teraz, to na posadzie seniorskiej dostaję na rękę te 5k z groszami plus bonusy kwartalne. To są śmieszne pieniądze, ale w okolicach średniej zdaje się. Na pomoc starych nie mam co liczyć, oni też nie mają uzbieranego wielkiego hajsu. I tak zresztą regularnie dostaję od nich paczki z pomocą dla powodzian.
Nawet połowa tego wkładu własnego to z mojej perspektywy jakieś chore pieniądze, nawet te 10% - dla mojej lubej zresztą tym bardziej, jej jedyny dochód to stypendium z uczelni i to co uda sie jej dorobić na tatuowaniu, a branża obecnie jest w bardzo chujowym miejscu. Pozostaje w efekcie płacić te same pieniądze za wynajem, co jest patologią samo w sobie.

Btw, nie, jeszcze nie mieszkamy razem.