Dostałem od taty jego stary aparat Zenit TTL, którym pykał fotki w latach '80 na studiach. Swoje przeżył i miałem wrażenie, że światłomierz działa tak na słowo honoru. Wypstrykałem dwie klisze, jedną czarno-białą drugą kolorową, byłem święcie przekonany, że 90% z tych klatek to pójdzie do kosza bo albo prześwietlone albo niedoświetlone.
Jak odebrałem odbitki to aż mnie z kapci wyrwało
Wszystkie wyszły, niektóre nawet przekozacko. Kurde chyba się wkręciłem
Próbki poniżej: