Jedziesz rowerem to piesi i auta wkurzają. Jak się przesiadasz do auta nagle rowery i piesi.
A jak idziesz z buta to auta i rowery. Błędne koło.
Punkt widzenia zmienia się a grunt to przestać tak gonić w wielkim mieście. Sam w to latami wpadłem. Nawet jak miałem sporo czasu zawsze goniłem jak na wyścigach. A teraz staram się w miarę możliwości i ograniczania chamstwa na to wszystko inaczej reagować. Jak Ci pies wszedł na ścieżkę rowerową zwolnij, omiń, poczekaj, uśmiechnij się. Dupy nie urwie, a kilka siwych włosów mniej gwarantowane