dobra dobra. nie tylko rozmiar sie liczy ale rowniez material rdzenia i jego typ. mozesz miec krowiaste trafo z ksztaltka ze zwyklej blachy pradnicowej, a mozesz miec mniejsze i lzejsze a o lepszych parametrach (choc pojecie lepsze w kontekscie wzmacniaczy gitarowych jest wzgledne), z rdzeniem zwijanym lub/i ze stopu o wiekszej przenikalnosci magnetycznej badz tez cienszych blaszek. przynajmniej w teorii, bo w praktyce to decyduja koszty, zwlaszcza ze jw w gitarowcach niespecjalnie jest sens walczyc o najmniejsze zniekszalcenia i jak najszersze pasmo. no to sie pomundrowalem i sie czuje dowartosciowany
@Chomick zakladajac ze mamy te sama koncowke 2 trafa z tych samych materialow, ten sam sposob nawijania, taka sama przekladnia tylko jedno na mniejszej rozmiarowce rdzenia - to mniejsze predzej zacznie sie nasycac co da wiecej zniekszalcen, mniej gory i powiedzmy ze "skompresowane" brzmienie. tak ze niekoniecznie mniejsze trafo wyjsciowe jest czyms zlym, wynikajacym (tylko) z checi sciecia kosztow - jest po prostu elementem ksztaltowania brzmienia.
edit - zreszta 6L6 pracujace z obnizonymi napieciami, dostarczaja przeciez mniej mocy, wiec i trafo wyjsciowe w rezultacie moze byc mniejsze. co do tendencji na wrzucanie na rynek tych "glodzonych" 6L6 to mam pare teorii ale to pozniej.