Gdyby Polska miała nawet 50 tysięcy mieszkańców, to i tak by tego typu system, gdzie podaje się tyle danych, nie przeszedł
. Bo przecież przeciętny Polak ma takie tajemnice i takie rzeczy porobione w (sprawdziłem dane) 14-letnim Passacie, że ukląkajcie narody.
Żeby mniej więcej wyrównać skale i uzasadnić kwestie mentalności: znajoma wyprowadziła się z Włoch do Niemiec (z Włoszech do Niemczech
), bo miała dość wszechogarniającego burdelu, też w urzędach. I do teraz nie pozbierała się, że tam wszystko działa. Inna znajoma z Polski do Szwecji. Też wszystko działa. Online!
Może to żaden wyczyn, tylko stan normalny - gdy kraj jest normalny.
Ale!Zobaczcie - dyskutujemy, co ciekawe. Wiemy, że poza sexem i skandalami w necie "sprzedają się" najlepiej treści wywołujące oburzenie i/lub strach. I dlatego taki pan autor może tak pisać, bo mu potem szefu sprawdza kliknięcia i szery.
Ergo: nic mnie tu nie zszokowało. N-ta wizja, którą przeczytałem w życiu, fajnie, fajnie, ale im dłużej myśleć, liczyć, tym mniej to się klei. Zresztą czego oczekuje autor? Że w końcu wszyscy łaskawie naciśniemy ten magiczny klawisz co go każdy ma "napraw świat", a z lenistwa nam się do tej pory nie chciało?