A grał ktoś na tym do jasnej kurwy i stu milicjantów?
A przynajmniej na jakimkolwiek Caparisonie?
..smieszna dyskusja
ogolnie, ale co tam...gralem na kilku Caparisonach na ich stoisku podczas targow gitarowych w Londynie i co moge powiedziec o tej 7-ce: wioslo brzmi dobrze z deski, ma wygodny gryf..chyba po MM JP7 to Caparison pasuje mi najlepiej manualnie....wole go niz gryfy Ibanezow..ale to subiektywne odczucie, oryginalny Floyd Rose to klasyka wiec kwestia tego czy ktos lubi staly czy ruchomy..ja jestem zwolennikiem ruchomych mostkow wiec jest spox,markery na gryfie w ksztalcie tarczy zegara dodaja gitarze uroku..raczej zdjecie nie bardzo to potrafi oddac...no a przystawki Caparisona maja wystarczajaca pizde, zeby wystrzelic w kosmos tych co nie graja solowek
...co tu duzo pisac gitara jest prosta w swojej konstrukcji ale wykonanie instrumentu jest na wysokim poziomie....przypom
ina mi Washburna N4....a cena..hmm..taka cene wystawila firma i jak komus pasuje to kupuje instrument, a jak nie to zamawia sobie customa u Nexusa czy Witkowskiego i ma swoje wioslo wg.specyfikacji....
albo biadoli jakie to Caparisony sa "hujowe" i drogie..po co???