Dziwnym trafem uzwiązkowienie rynku pracy jest stałym czynnikiem reprezentującym najbardziej zadowolone z życia wysokorozwinięte państwa na świecie (np. Skandynawia. ale nie tylko), a jednocześnie wszelkie antyludzkie gigakorporacje (jak już jesteśmy przy Elonie, to Tesla jest idealnym przykładem) mają na stałe wpisane do agendy union-busting ("związki zawodowe żyją z waszych pieniędzy" - bo ciekawe kto żyje z waszej pracy) i lobbowanie (za grube pieniądze) za osłabieniem mocy związków zawodowych. Jakby nie idealizuję samej idei, bo związki mogą być absolutnie tragiczne (szczególnie te skorumpowane i spowinowacone z polityką, jak dzisiejsza Solidarność), ale zdecydowanie jest to kamień milowy dla społeczeństw kapitalistycznych i nie tylko w regulowaniu stosunku pracy na rzecz dobra wspólnego.