Ale przecież to się wszystko dopełnia - podwyżka cen gazu ma właśnie przełożenie na dramatyczne podniesienie cen gazu i prądu. Mamy styczeń, czyli szczyt sezonu grzewczego. Nałóżmy na to aferę ze szpiegowaniem szefa sztabu opozycji Pegasusem (Nowaka zresztą wsadzili właśnie dzięki Pegasusowi, ale kto by chujka żałował), kryzys na rynku mieszkaniowym, sprzedawanie zapasów drewna przez lasy państwowe Chińczykom wbrew naszej racji stanu (teoretycznie nie mają limitów na nieobrobiony zrąb, ale przy takich ilościach ktoś powinien interweniować), aferę na granicy, abominalną skuteczność w szczepieniu (nawet małopolska kurator oświaty jest antyszczepem, ale ona ogólnie jest szurką we wszystkich możliwych kategoriach) i zupełne odpierdolenie "Nowego Ładu" na kolanie przez co nawet budżetówka (zwykle popierająca status quo) ma ochotę PiSowi skoczyć do gardeł.
