Ok, mam chwilę to się ustosunkuję, choć na wszystkie komenty nie mam czasu. Przesyłka do Sphincter'a wyszła wczoraj po południu, kurier odbierze dziś więc musicie na relację jeszcze poczekać do jutra...
W razie piany, do Malborka nie ma po co jechać, bo pracownia obecnie znajduje się w Gdańsku. Jak wiele osób już wie, miała miejsce zmiana lokalizacji, co zajęło spokojnie 5 miesięcy bez możliwości jakichkolwiek działań. Czemu przeprowadzka? Pani wynajmująca okazała się mocno nieuczciwą osobą, przez co jestem w plecy ok 7 koła. Sam proces przeprowadzki również kosztował mnie bardzo dużo kasy, w tym czasie złożyły się też terminy projektów, które obecnie zostały anulowane. Oczywiście rozumiem decyzje, rozumiem wkurwienie i z każdym się rozliczę. Chciałbym tylko zaznaczyć, że w wyniku przeprowadzki nie jestem spłukany, jestem grubo na minusie, więc prosiłbym o jeszcze odrobinę wyrozumiałości. W tej chwili (od już dłuższego czasu) działam na nowym więc temat rozliczeń oraz realizacji projektów bieżących wkrótce zostanie rozwiązany
Największym problemem w całej sytuacji tu na forum i całej sytuacji wszystkich zainteresowanych spoza forum jest to, że nie komunikujesz się z nikim wystarczająco często. Jeżeli chcesz, żeby klienci byli zadowoleni i byli zdolni zaufać, potrzebna była codzienna informacja każdego z osobna o postępach prac. Prawda, choćby zła, jest po prostu potrzebna. Kombinowanie nie jest ok. Jedyne wyjście, abyś mógł zbudować jakąkolwiek reputację to właśnie takie informowanie codziennie z fotami. Powiesz nie masz czasu - ale musisz znaleźć czas - to jest część twojej pracy. Rzucenie takiego ochłapu raz na pół roku, takiego jak ten, nawet jeżeli jest to prawda, to zdecydowanie za mało.
Taka gitara dla zamawiającego jest jak jego własne dziecko.
Jak byłem dzieckiem, nie było takich możliwości kontaktu jak teraz. Rodzice mogli jedynie wyobrażać sobie gdzie jestem. Teraz, jak mój syn po wyjściu ze szkoły nie włączy z powrotem trybu głośnego i nie słyszy jak do niego dzwonię to jestem zaniepokojony i wkurzony (ma 10 lat).
Jasne, porównanie trochę z dupy, ale customowa gitara to takie coś niesamowicie osobiste.