Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1751514 razy)

Offline Rot

  • Gaduła
  • Wiadomości: 373
Niech se ma, byle od tego płacił konkretny podatek środowiskowy.

Obawiam się, że on i jemu podobni potrzebują maksymalnie jednego dnia by zarobić na te wszystkie podatki, opłaty, amortyzacje oraz pensje dla ludzi, którzy to obsługują ;D

Cytuj
Jak najbardziej blachosmrody powinny poznikać z miast tak, jak się to robi na zachodzie. Jak w badaniach usuwaliśmy samochody z polskich krajobrazów miejskich, to od razu ocena estetyczna szła zauważalnie do góry i to wcale nie dziwi, jak się porówna „przed” i „po”. Ogólnie polecam Jana Gehla albo innych urbanistów, którzy o tym piszą - nie chodzi tylko o zmiany klimatu, ale ogólnie o najbliższe środowisko którym się trujemy i tym, jak psujemy miasta dopasowując je pod samochody.

Elektryfikacja samochodów, autobusów, pociągów/ tramwajów jak najbardziej tak. Całkowita eliminacja tych pierwszych nie jest możliwa. Nawet jak miałyby być tylko elektryczne. Dlatego musi być rozwijana infrastruktura by móc stopniowo przesiadać się na takie auta. Sam też liczę, że jednak szybciej niż później, technologia tak się rozwinie, że ładowanie takiego auta do pełna zajmie kilkanaście minut, a nie jak obecnie godziny.

Cytuj
]
Z Gizmim zgadzam się że miasta w których jednak przeważa transport samochodowy są nie do życia. Dobra, wielorodzajowa komunikacja zbiorowa. Metro, trolejbus, wypożyczalnie rowerów/huianóg itd. zwiększenie roli taksówek zamiast samochodów które wożą jedną osobę a potem przez 20h zajmują przestrzeń.

Ale przez te 20h niczego nie emitują :D
Komunikacja jest fajna, pod warunkiem, że mieszkasz bliżej centrum miasta niż dalej. Ja mieszkam na obrzeżach miasta i właśnie beznadziejna komunikacja zmusiła mnie do kupna nie jednego, a dwóch samochodów. A jak przeprowadzę się wreszcie do którejś "podpoznańskiej sypialni" to bez samochodu jest już kaplica. A jak masz dzieci to już w ogóle kaplica do kwadratu.

1.5 roku temu jechałem na hulajnodze na dworzec kolejowy, następnie pociągiem do pracy i wycieczka w jedną stronę door-to-door zajmowała mi godzinę. Po czasie zmienił się rozkład pociągów, zamiast tracić na dojazd i powrót dwie godziny dziennie to byłoby około 3.5 godziny do tego z przesiadką w centrum miasta na dworcu głównym. Bilet miesięczny na pociąg oraz dodatkowy na komunikację wychodził mi niewiele taniej niż paliwo. Moja Pani pracuje poza Poznaniem. W linii prostej jakieś 5-6 kilometrów. Oddanie dziecka do żłobka, pójście na komunikację i dojazd do pracy to około godziny w jedną stronę. Powodem jest jakże zajebisty rozkład jazdy. Samochodem to wszystko idzie ogarnąć w 10 minut, jeżeli jest misja ze żłobkiem to około 15-20 minut. Wnioski są proste.

Przede wszystkim powinny powstawać na osiedlach piętrowe parkingi, a w nowych budynkach obowiązkowo parkingi podziemne. Dodatkowo uzyskanie prawa jazdy powinno być trochę utrudnione. W tej chwili ten świstek rozdaje się jak ulotki pod kościołem co coraz częściej widać jak ludzie zachowują się na drogach. Kurs powinien być dłuższy, bo rozszerzony o doskonalenie techniki jazdy, techniki bezpiecznej jazdy, szkolenie na placach manewrowych itd. Kursy byłby droższy, ale mielibyśmy mniej kierowców na drogach za to bardzo dobrze przygotowanych do jazdy. Aktualnie ludzie nie mają pojęcia co robić jak samochód straci przyczepność, jak prawidłowo wyprzedzać oraz 50 km/h to jest dla niektórych brawura niczym Vmax w Formule 1.

Cytuj
Ale zamordyzm jaki się wprowadza obecnie, sztucznie kopiując zachód bez analizy finansowej to czysty idiotyzm. Polskie miasta budowane bez planów urbanistycznych, kopiują rozwiązania z miast gdzie wszystkie ulice robi się prostopadle a ruch jest jednokierunkowy. Zupełnie inne problemy na węzłach, przepływach potoków ruchu itd. Ale po co to analizować, UE da kasę na transport niskoemisyjny to się jebnie jeszcze kilka km dróg rowerowych. :D

Siri, wygeneruj Polskę ;D

Popieram, oprócz elektryfikacji samochodów.
Jest etanol, jest wodór, rzeczy które szkodzą środowisku mniej niż elektryki, a nie trzeba kombinować co robić ze spalinowymi (złomować), po prostu konwersja i jedziesz dalej.