Eeee tam, te wszystkie Mudvayne, P.O.D. Static-X itd to takie próby wbicia się w w prestiż pokroju Korna. W tamtych latach słuchałem tego mimowolnie z zażenowaniem. Niestety ale ikonami stały się Deftones i Korn i gdzieś miedzy tym wszystkim kołatało sie Sevendust, które cenię. Poźniej przyszła kolej na Slipknota.
Ale jak nostalgia, to w temacie ode mnie:
Ale tak jest ze wszystkim. A teraz jest inaczej ? Djent stał się nowym nu-metalem. Tylko że technicznym i lepiej wykonywanym. Po latach ludzie będą pamiętali tylko Meshuggah i Periphery a reszta to tylko kopie kopii, tak samo jak te produkowane na początku lat 2000 na siłę imitacje korna i limpbizkit. Tak samo jak nu-metal stał passe stanie się i djent i w ogóle ten cały przeprodukowany progersywny metal. Były memy jak wygląda typowy nu-metalowy zespół i jak zrobić taką piosenkę w 5 minut teraz są takie same o prog metalowej muzie. Zawsze jest tak, że jest 2-3 prekursorów, którzy tworzą gatunek a reszta to tylko nieudolni naśladowcy. Historia pamięta potem tylko prekursorów.