Przypuszczam, że zdali sobie sprawę, że przyjezdni wykorzystują sytuację jaką jest mało nasycony rynek, brak szerszego wykorzystania lokalnych możliwości itd.
To brzmi trochę (poza dziewczynami) jak kraje Zatoki Perskiej gdzie 20 lat temu z racji bycia białym, który odważył się tu przyjechać dostawałeś w pizdu kasy itd.
Imprezy ponoć też były kiedyś lepsze, teraz wszędzie tutaj prowadzą politykę dziedzictwa/tożsamości narodowo-kulturalnej i nie wszystko można (wbrew temu co piszą w mediach).