Też zawsze byłem zdania, że gitara szyta na miarę jest wynikiem dużego doświadczenia z instrumentem, do tego wypracowane własne wzorce brzmieniowe i organoleptyczne pozwalają powiedzieć, że klient wie czego chce. Zgoda.
Ale pojawia się inny problem. Mianowicie taki, że nasze negatywne doświadczenia z jakimiś, nazwijmy to ogólnie, specyfikacjami gitar mogą wynikać również z tego, że były to po prostu chujowe gitary. Bardzo prosty przykład- grałem kiedyś na wysokim modelu Ibaneza, który miał bardzo płaski radius podstrunnicy, przez co był dla mnie niegrywalny i utwierdził mnie w przekonaniu, że dla mnie lepsze są bardziej okrągłe. Tutaj pojawia się
@aciek_l Twój Kiesel z radiusem 20", który wywrócił mi do góry nogami światopogląd w tej kwestii.
Drugim takim przykładem może być styczność z gitarą o bardzo niestandardowej i raczej niespotykanej specyfikacji, która akurat idealnie trafi w nasz gust jednocześnie podważając nasze doświadczenia w tej kwestii. Tutaj również posłużę się swoim przykładem- wiosło z jesionowym korpusem i mahoniowym gryfem (Flame Signum Smaga Custom). W takiej specyfikacji raczej gitara żadnego producenta nie była do kupienia, tym bardziej do ogrania i wyrobienia sobie zdania na temat takiego połączenia. Światopogląd znów zmieniony.
Tak samo nie da się zbudować instrumentu skupiając się wyłącznie na oczekiwanym brzmieniu. W tej kwestii mam doświadczenie (i kilka osób stąd również), że nawet jak zrobisz bliźniacze gitary z tych samych kawałków drewna to ostatecznie instrumenty zagrają inaczej. Najprostszym przykładem, w mojej opinii, niech będzie tutaj Wacław z zespołu ŚciętaGłowa. Ma w swojej kolekcji masę sprzętu o najróżniejszych speckach (często skrajnych), ale brzmienie dalej pozostaje bardzo podobne, a już na pewno nie da się określić czego użył w danej chwili.
Co do minimalistycznych lub nowobogackich specyfikacji to się nie wypowiem, to jest temat rzeka
Ja co do customów osobiście bardziej uznaję drogę pt. - zlecę to ludziom, którzy zjedli na tym zęby i powiem na czym mi zależy, a nie stracę
Tak zrobiłem, a dostałem instrument, który totalnie mi nie siedział brzmieniowo, ani manualnie, bo uległem sugestiom, że kilka rzeczy można zmienić w celu osiągnięcia konkretnego rezultatu.