W SG mam 72 w H, i za cholerę nie mogę się przyzwyczaić jak się na tym gra na krótkiej skali.
PS: Widzę że z jakością kanału też sporą robotę zrobiłeś. Powodzenia
Wg mnie to za dużo, w pewnym momencie nie tylko grubsza struna już nic nie wnosi w kwestii strojenia ale zaczyna już nawet pogarszać sprawę.
Na ostatniej EPce nagrywałem w A przy menzurze 24,75 na 56stce i nikt się nie przyjebał że nie stroi. Fakt, musiałem lekko uderzać, ale mimo wszystko. Obstawiam, że optymalnie było by pewnie 60-62 i dalej trzeba by lekko uderzać tylko już nie trzeba by się tak cackać. Ważne jest też jak są dobrane poozostałe grubości strun żeby tak samo się odstrajałały przy uderzeniu. Wtedy można kontrolować to siłą uderzenia. Jeżeli natomiast każda odstraja się innaczej (jedna mocniej, druga mniej) to zawsze będzie rozpiedol.
Tego typu setup paradoksalnie robi większy wpierdol niż grube baty na długiej skali. Wielokrotnie na jakimś secie z 56tką robiłem sobie AGCFAD i to wpierdol jak miło. Było więcej ciężaru niż z równoległego barytona w takim samym A. Teraz np założyłem secik 11-56 do Midtowna i nie wiem czy to jest kwestia siodełka i wysokości na nim (nic innego mi do głowy nie przychodzi), ale std C już jest dość twardo, a zejście do A# jest bardzo przyjemne i bezproblemowe.