Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1750371 razy)

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 892
To teraz sobie wyobraźcie, że to co się odpierdala dla przykładu na "odchodach" niepodległości, podsycane przez ten spierdolony rząd ma jebane przełożenie na codzienne życie! Dziś mój syn pobiegł na podwórko z kolegami - jak codzień. Jeden zabrał na chwilę drugiemu rower, zrobił kółko wokół bloku i oddał rower, cały i zdrowy. NO I SiĘ ZACZĘŁO. Synek właściciel rowera pobiegł do pato-padre ze skargą, a ten wybiegł do dzieci, przewrócił siłą jednego, złapał i rzucił na kilka metrów następnego i następnego. Kilkoro dzieci. Przerażone dzieciaki w popłochu uciekły do domów - a najlepsze, że tego, co wziął rower już tam nie było. Wszyscy rodzice zadzwonili na policję, w tym ja, a policja na to, że jeśli pan przeprosił to nie ma sprawy, bo wyraził skruchę. I ew. można jutro dzwonić do dzielnicowego.
Czyli jesteś rodzicem, to - uwaga! - wychodzi na to, że:
1. ktoś dorosły może napierdalać twoje dzieci, siać popłoch, łapać za bety i rzucać w powietrze, tylko niech pamięta powiedzieć potem przez komórkę, że "poniosły mnie nerwy" - policji to wystarczy. Gdzie np. na Islandii facet by minimum poszedł do aresztu na 48, zbadali na alkohol i narkotyki, a pewnie i by mu dali kuratora rodzinnego, jak nie gorzej
2. zgłoszenie sprawy nie wystarczy, samemu trzeba cisnąć o jej dalszy przebieg, bo dyżurny nie może po prostu przesłać mailem kopii zgłoszenia sprawy dzielnicowemu, którego pewnie zna osobiście.
KURWWWAAAAA! BARDZO żałuję, że nie jestem na miejscu, bo w taki czy inny sposób bym wisiał skurwysynowi na grdyce!!! Może i dobrze, że żona nie dała mi telefonu do tego człowieka. Sprawa będzie miała ciąg dalszy.
« Ostatnia zmiana: 12 Lis, 2020, 21:58:52 wysłana przez wuj Bat »
Paczki z głów!