Motyw jest taki, że przyjechał z UK z odłożonym hajsem i planem na dwa miesiące odpoczynku. Potem nie mógł nic znaleźć. Potem wjebał się COVID.
Shit happens, bruh.
O chuj, też zaplanowałem dwa miesiące odpoczynku.
Wkurwia mnie rynek pracy ostatnio. Napisane w ogłoszeniu że "praca w pełni zdalna", tymczasem dzień później dostaję maila że lol nie - tylko tymczasowo, a potem 2 dni w tygodniu i czy nie przeprowadziłbym się może do Krakowa?
Dobrze, że od razu napisali przynajmniej.